Zmiany w szkole. Co to oznacza dla dzieci i rodziców?
Rząd zniósł obowiązek szkolny dla sześciolatków. Sprawdzamy, z czym będzie się to wiązało.
Zgodnie z obowiązującą nowelizacją obowiązek nauki w szkole będzie dotyczył już wyłącznie dzieci 7-letnich. W przypadku dzieci o rok młodszych, to wyłącznie rodzice będą decydować, czy chcą posłać dziecko rok wcześniej do szkoły. Dzieci, które pójdą do szkoły w wieku sześciu lat muszą mieć spełniony obowiązek przygotowania przedszkolnego. W przypadku, gdy dziecko nie będzie uczęszczało do przedszkola, aby móc pójść o rok wcześniej do szkoły, będzie musiało uzyskać opinię z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej.
Na początku września ubiegłego roku obowiązkową naukę w szkole rozpoczęły wszystkie dzieci urodzone w 2009 r. oraz w drugim półroczu 2008 r. Dzieci, które urodziły się w pierwszej połowie 2008 r., naukę w szkole rozpoczęły rok wcześniej. Była to pierwsza grupa 6-latków objęta obowiązkiem szkolnym.
- Pójście do pierwszej klasy jest zawsze ogromnym wydarzeniem. Wymaga ono od dziecka przestawienia się na zupełnie inne tory. Nowym obowiązkom muszą sprostać nie tylko uczniowie, ale również i rodzice. Dzieci uczą się pakować tornister, odrabiać zadanie domowe, co często wymaga sporego wysiłku. Pierwszoklasiści uczą się również systematyczności i punktualności. Bez pomocy rodziców uczeń pierwszej klasy może się zagubić w codziennych obowiązkach - mówi Paweł Więcek, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 18 w Pszczynie.
Podstawa programowa dla obu roczników jest taka sama. 6-latkowie przerabiają ten sam materiał, co ich o rok starsi koledzy. - Młodsi uczniowie wymagają trochę innego podejścia, bo zarówno ich koncentracja, jak i uwaga są często na innym poziomie rozwoju - mówi Paweł Więcek.
Nie będzie pierwszych klas?
W roku szkolnym 2015/2016 naukę w klasach pierwszych w samej gminie Pszczyna rozpoczęło w sumie 586 uczniów. Przyjście do placówek nowych dzieci bezpośrednio wpłynęło na funkcjonowanie szkół.
- Zmiany związane z przyjęciem do szkoły w ciągu dwóch lat trzech roczników wpłynęły na organizację pracy szkoły. Zajęcia są prowadzone częściowo w trybie zmianowym. Uczniowie klas młodszych trzy razy w tygodniu rozpoczynają lekcje rano, a dwa razy przed południem. Praca szkoły się wydłużyła, dzieci jest więcej, a sal lekcyjnych nie przybyło - dodaje Paweł Więcek.
Ponadto wciąż nie wiadomo jak potoczą się dalsze losy dzieci z rocznika 2009 r. Rodzice będą mieli dwa wyjścia. Mogą pozwolić dzieciom na kontynuowanie w nauki w trybie, w jakim ją rozpoczęły. Mają też możliwość ponownego zapisania dziecka do pierwszej klasy. Wówczas taki uczeń nie zostanie poddany klasyfikacji pod koniec roku szkolnego. Powtarzanie klasy może jednak negatywnie wpłynąć na samoocenę ucznia, który ponowne zapisanie do pierwszej klasy może uznać za porażkę. Ponadto dziecko przez kolejny rok będzie musiało powtarzać ten sam materiał. Na podjęcie tej decyzji rodzice będą mieli czas do końca marca.
Nowe zasady, które zostaną wprowadzone od nowego roku szkolnego wpłyną również na organizację pracy w placówkach oświaty. Aktualnie trudno powiedzieć, ile klas pierwszych powstanie w nowym roku szkolnym i czy w ogóle powstaną. Nie wiadomo też, jak będzie się rozkładać siatka godzin dla nauczycieli. Część pedagogów może stracić pracę.
Decyzja należy do rodziców
- Mój syn urodził się pod koniec grudnia i nie wyobrażam sobie, by rozpoczął naukę jako 6-latek. Jest spora przepaść pomiędzy dziećmi, które urodziły się na początku roku, a tymi, które są blisko o rok młodsze i zaczynają naukę w wieku pięciu lat. Będąc w tym wieku mój syn nie dałby sobie rady w szkole. Uważam jednak, że rodzice powinni mieć możliwość posłania dzieci wcześniej do szkoły - mówi Tomasz Szostak, tata jednego z uczniów.
Nowa reforma wprowadziła niemałe zamieszanie nie tylko w samej organizacji placówek oświatowych, ale również wywołała mętlik w głowach rodziców. Część z nich już teraz będzie musiała zadecydować, czy posłać dziecko wcześniej do przedszkola po to, aby miało ono możliwość rozpoczęcia edukacji w wieku sześciu lat, czy też poprowadzić dziecko normalnym torem.
- Nauka w klasach z 6-latkami i 7-latkami wygląda nieco inaczej. Tempo jest różne, ale to zadaniem nauczyciela jest dostosowanie pracy do możliwości dzieci. W klasie 6-latków część uczniów dobrze sobie radzi z nauką, a część potrzebuje więcej czasu, by się dostosować. I jest to zupełnie naturalne - dodaje Paweł Więcek.
Źródło: www.pszczynska.pl