Ciąg dalszy sporu w sprawie zmiany granic - Łączanie wyrazili sprzeciw
Spore emocje towarzyszyły zebraniu wiejskiemu, które w środę odbyło się w Łące. Wszystko za sprawą tematu granic podjętego w ramach ogłoszonych przez Radę Miejską konsultacji społecznych. Po burzliwej dyskusji, zdecydowana większość zebranych opowiedziała się przeciwko proponowanej zmianie przebiegu granic sołectwa.
6 sierpnia i 28 września ubiegłego roku komisja rewizyjna Rady Miejskiej w Pszczynie przeprowadziła kontrolę wybranych zadań realizowanych przez Wydział Geodezji i Gospodarki Gruntami. W jej wyniku skierowano wniosek do Rady Miejskiej o przeprowadzenie konsultacji społecznych z mieszkańcami osiedla Kolonia Jasna oraz sołectwa Łąka w zakresie realizacji uchwały z 2005 roku i ewentualnej zmiany granic.
Mieszkańcy Łąki na konsultacje musieli jednak czekać aż do zebrania wiejskiego, które odbyło się 8 marca. Spotkaniu od samego początku towarzyszyło wiele emocji. Łączanie poprosili wiceburmistrza Grzegorza Wanota o wyproszenie z sali radnego z os. Kolonia Jasna - Arkadiusza Gardiasza. Zastępca burmistrza wytłumaczył jednak, że w statucie ujęte jest, iż w zebraniu uczestniczyć mogą wszyscy radni oraz przedstawiciele Urzędu Miejskiego. To jednak był tylko wierzchołek góry lodowej.
Dyskusję rozpoczął bowiem zbulwersowany mieszkaniec Łąki, Antoni Kuś: - dlaczego chcecie nam odebrać kawałek historii Łąki? Za dziada pradziada te tereny (74 ha, które według planu miałyby zostać przekazane do os. Kolonia Jasna - przyp. red.) były łąckie. Czemu dopisać je do Kolonii Jasnej? Kosy na sztorc! Nie damy!
Sprawę starał się wytłumaczyć radny Krystian Czypek. - 16 września 1997 roku minister spraw wewnętrznych wyodrębnił nasze sołectwo z miasta Pszczyna. Wszystko było dobrze do 21 stycznia 2001 roku, kiedy ówczesne władze chciały oddać Przedsiębiorstwo Inżynierii Komunalnej w Pszczynie angielskiej firmie Aqua. Byłem wówczas przeciwny, aby oddać nasz majątek firmie zewnętrznej, ale firma angielska zażyczyła sobie, żeby był porządek w dokumentach, a Przedsiębiorstwo Inżynierii Komunalnej było w Łące. I to był początek - mówił.
- To jest już czwarte podejście do konsultacji. Radni mogli zagłosować za nieprzyjęciem protokołu komisji, a co za tym idzie, spowodować utworzenie projektu uchwały Rady Miejskiej o zaniechanie tych czynności. Siedmiu radnych mnie poparło, a dziesięciu opowiedziało się za tym, żeby wszcząć postępowanie, stąd dzisiejsza dyskusja - dodał.
Na spotkaniu obecna była jedna przedstawicielka spornego terenu - tj. Sznelowca, która zauważyła, że skoro administracyjnie ulice Sznelowiec i Cieszyńska należą do Łąki, to powinny tam zostać wywieszone informacje o zebraniu, a tych nie było. Z wyjaśnieniem pospieszył Dariusz Grajcarek, sołtys Łąki - nie wiemy dokładnie, gdzie Sznelowiec należy. Administracyjnie leży w Łące, ale to Kolonia Jasna bierze pieniądze z Budżetu Obywatelskiego. My dopiero drugi rok dostaliśmy pieniądze sołeckie za mieszkańców Sznelowca. Bardzo bym się cieszył, gdyby to było uregulowane. Chętnie Wam pomogę, bo sam przez 25 lat mieszkałem na Sznelowcu. Dajcie nam szansę, a my zrobimy swoje - zapewniał.
Głos w sprawie próbował zabrać również radny z osiedla Kolonia Jasna, Arkadiusz Gardiasz. Próbował, ponieważ, podobnie jak na początku zebrania, mieszkańcy nie kryli oburzenia faktem, że jest on na nim obecny.
Emocje starał się ostudzić burmistrz Dariusz Skrobol. - Ta dyskusja została sprowokowana przez kilku radnych i będzie się toczyć tutaj i na Kolonii Jasnej. Z mojej strony zrobię wszystko, aby była ona merytoryczna, a nie emocjonalna. Bardzo proszę, żebyście się Państwo wypowiedzieli, czy jesteście za tym, aby procedować nad tą uchwałą, czyli zmienić granice, czy też przeciw. Decyzja o kształcie granic pomiędzy jednostkami leży w kompetencji mieszkańców, minister ją zatwierdza lub nie. Moim zdaniem decyzja ta została podjęta w 2005 roku - mówił burmistrz.
Zdanie to podzielił także Michał Ziebura, członek Rady Sołeckiej: - myślę, że komisja rewizyjna wróciła do tej uchwały tylko ze względów czysto formalnych, bo wydaje mi się, że potrzeby ogółu mieszkańców do zmiany granic nie ma. Mieszkańcy wypowiedzieli się w 2005 roku jednoznacznie i myślę, że to powinno wystarczyć Radzie Miejskiej. Radny sołectwa zapytał również burmistrza o zmianę liczby mieszkańców Łąki, która z 3560 osób zmalała do 3077 osób, a co za tym idzie, o 10 tysięcy złotych zmniejszyła się kwota przysługująca Łące z Budżetu Obywatelskiego. Jak wynikało z odpowiedzi burmistrza, to decyzją Rady Miasta zmieniono podział środków na Budżet Obywatelski. - To nie była decyzja burmistrza, to radni tak podzielili środki i tak przegłosowali uchwałę - tłumaczył.
Źródło: www.pless.pl
Artykuły dotyczące mieszkańców ul. Sznelowiec i ul. Cieszyńskiej w Pszczynie:
Emocje w Łące: Kosy na sztorc!, Nowe Info, 14.03.2017 r.
Mieszkańcy Łąki zdecydowanie przeciw zmianie granic, www.pszczynska.pl
Ciąg dalszy sporu w sprawie zmiany granic - Łączanie wyrazili sprzeciw, www.pless.pl
Mieszkańcy ze Sznelowca i Cieszyńskiej: Chcemy do Pszczyny!, Nowe Info, 21.03.2017 r.
Mieszkańcy ul. Sznelowiec i Cieszyńskiej za zmianą granic, www.pszczynska.pl
Mieszkańcy ulic Cieszyńskiej i Sznelowiec chcą należeć do Pszczyny!, www.pless.pl